Astronomiczne rachunki za prąd od Energi

Zdarza się tak, że dostajemy rachunki trochę wyższe niż się spodziewaliśmy. Może to być różnica paru czy nawet parudziesięciu procent. Sytuacje tego typu zdarzają się zarówno przy rachunkach za prąd, jak i za telefon czy gaz. Wszędzie, gdzie mamy do czynienia z rachunkami w zależności od zużycia, jesteśmy poniekąd niepewni, ile będziemy musieli zapłacić kolejnym razem. I to jest normalne, normalnym natomiast nie jest, gdy nasz rachunek jest 10 czy 20 razy wyższy niż ten, który zazwyczaj dostajemy. Oczywiście mowa tutaj o rachunku za miesiąc, w którym nasze użytkowanie nie odstawało od normy. Do takiej sytuacji doszło właśnie ostatnio w Płocku. 

Zawyżone rachunki klientów Energi w Płocku

Cała sprawa dotyczy klientów Energi w Płocku, a kwoty na które opiewały rachunki, wynosiły od ponad 1000 zł złotych do nawet 4000 zł. Dla osób które płaciły do tej pory rachunki rzędu 200-400 zł, była to kolosalna różnica i często te kwoty były nie do spłacenia dla niektórych gospodarstw domowych. A nawet jeżeli niektóre rodziny posiadały odłożone kwoty tego typu, to na pewno nie uśmiechało im się zapłacenia tak wysokich kwot za prąd. Całej sprawie dodaje pikanteri fakt, że wysokie rachunki nie były ich winą, tylko jak się potem okazało – wynikiem błędu w systemie Energi. Jednak najgorsze było to, że klienci nie mogli złożyć po prostu reklamacji i nie płacić rachunku. Sprzedawca najpierw odsyłał swoich klientów na infolinię, z której dowiadywali się, że owszem, można złożyć reklamację, lecz dopiero po opłaceniu rachunku.

Rozwiązanie sytuacji

Sytuacja wydała się kuriozalna. Klienci mieli płacić zawyżone rachunki, mimo że było jasne, że nie używali 10 razy więcej prądu niż normalnie. Tym bardziej, że nie byli jedynymi. którzy nagle dostali kolosalne rachunki za prąd. Energa była niezłamana w swojej postawie, lecz interwencja reportera TTV przyniosła sukces. Sprzedawca wyjawił, że winowajcą całego zamieszania jest system informatyczny oraz obiecał wysłanie poprawnych faktur i nie obciążanie klientów odsetkami.

Przykre jest w całej tej sytuacji, że Energa ugieła się dopiero po interwencji telewizji, a bez niej prawdopodobnie ludzie musieliby się zapożyczać, by jakoś zapłacić te rachunki i dopiero potem dochodzić swoich praw. Dziwi taka postawa, lecz możliwe, że będzie nauczką dla innych firm i tego typu sytuacje nie będą się już powtarzać. Energa na całej sytuacji i tak by nie zarobiła, a wizerunkowo może tylko stracić. A jak wiadomo, firmy wydają potężne pieniądze by zyskać renomę i pozytywnie się kojarzyć. Więc skąd biorą się tego typu incydenty? Ciężko powiedzieć, miejmy nadzieję jednak, że Energa wyciągnie naukę z tej lekcji.