Jak nie dać się oszukać nieuczciwym sprzedawcom prądu?

Ostatnio doszły do mnie informacje, które mocno mnie zasmuciły. Okazuje się bowiem, że dochodzi do niepokojących incydentów, gdzie klienci są nabierani przez nieuczciwych sprzedawców prądu. O co chodzi? Już tłumaczę. Sprzedawcy prądu wysyłają swoich przedstawicieli handlowych, którzy podając się pod naszego dotychczasowego sprzedawcę, każą nam podpisać jakieś dokumenty, ściemniając nam, że chodzi o wymianę licznika i nie musimy nawet czytać umowy. Okazuje się jednak, że to wcale nie są nieistotne papierki, wręcz przeciwnie. Podpisując taką umowę zmieniamy sprzedawcę na nowego, o czym nawet nie zdajemy sobie sprawy jeżeli jej nie przeczytaliśmy.

Dowiadujemy się o tym dopiero w momencie, w którym przychodzi faktura od innej firmy energetycznej niż zawsze. Tak zostało nabranych już całkiem sporo osób, a co smuci i złości mnie najbardziej, nabrane często są osoby starsze, które darzą obcych zbyt dużą dozą zaufania. To właśnie one stają się łatwym łupem ludzi bez skrupułów. Przedstawiciele handlowi tylko czyhają na każdą oznakę słabości czy ułomność, ciesząc się z przysługujących im prowizji za tak niecne postępowanie, nie bacząc na krzywdę, którą mogą ludziom wyrządzić.

Przydatne porady – jak się nie dać nabrać

W związku z tymi wydarzeniami, postanowiłem napisać krótki poradnik, jak nie dać się nabrać nieuczciwym sprzedawcom. Niektóre porady są dość oczywiście, ale czasem warto powtórzyć nawet podstawy, gdyż łatwo o nich zapomnieć, gdy jesteśmy zajęci lub zabiegani. A właśnie te podstawy są najważniejsze! Zachęcam Was również do udostępniania dalej moich rad, gdyż „łupem” mogą paść także Wasi bliscy, w szczególności osoby starsze. Czego chciałbym im oszczędzić.

  • Czytamy umowy!

Najoczywistsza rada, ale także najbardziej efektywna. No bo jeżeli przeczytamy co podpisujemy, to nie ma możliwości, byśmy potem byli zaskoczeni. Umowa przecież musi być w języku polskim, więc nie powinniśmy mieć żadnego problemu z jej przeczytaniem. A jeżeli czegoś nie rozumiemy to możemy spytać przedstawiciela handlowego, lub po prostu nie podpisywać jej bez konsultacji z kimś zaufanym.

  • Weryfikujmy informacje od sprzedawcy

Wszystkie „magiczne promocje”, które zaoferuje nam sprzedawca powinny być też oficjalnie podane na stronie firmy energetycznej, którą sprzedawca twierdzi, że reprezentuje. Sprawdzając dostępność danej promocji przez stronę internetową, lub chociażby infolinię możemy z łatwością dowiedzieć się, czy przedstawiciel handlowy jest tym, za kogo się podaje. Jeżeli nic przed nami nie ukrywa, to nie powinien mieć problemu z poparciem swojej oferty oficjalnymi źródłami.

  • Legitymujemy sprzedawcę

Poprośmy sprzedawcę o identyfikator, lub jakieś inne potwierdzenie, że faktycznie reprezentuje firmę, która twierdzi, że reprezentuje. Jeżeli takiego identyfikatora nie ma, to po prostu poprośmy o opuszczenie naszego domu przez takiego delikwenta. Niewykluczone jest oczywiście, że taka osoba ma podrobioną legitymację, lecz zapiszmy chociaż te dane, które są nam podaje. Mogą one pomóc potem policji w celu identyfikacji oszusta.

  • Żądamy naszego egzemplarza umowy

Nawet jeżeli podpisaliśmy umowę, której nie do końca znamy zawartość, przydałoby się mieć jej egzemplarz. Dzięki temu, w najgorszym wypadku możemy potem ją dokładnie przeczytać i w terminie do 14 dni od niej odstąpić. Jeżeli sprzedawca ma tylko jeden egzemplarz umowy to bardzo duży znak ostrzegawczy, że może mieć złe intencje.

To wszystko na dziś, jeżeli macie jakieś porady, którymi chcielibyście też się podzielić, to zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzu!